
„Pilates to tylko dla kobiet” – to zdanie słyszę bardzo często jako instruktorka pilatesu.
No dobra, ale skąd w ogóle ten pomysł? Czas najwyższy obalić ten mit. Tak, to że pilates jest wyłącznie kobiecym treningiem, to M I T przez duże M. I zaraz Ci to udowodnię. 😉
Faktem jest, że na zajęciach grupowych częściej pojawiają się kobiety. Ale to absolutnie nie znaczy, że pilates został stworzony tylko dla nich.
Może Cię zaskoczę, ale twórcą metody był… mężczyzna! I to nie byle jaki – Joseph Pilates był cyrkowcem, akrobatą, bokserem, żołnierzem, a do tego zajmował się kulturystyką. Raczej nie pasuje do stereotypu „delikatnych ćwiczeń dla pań”, prawda? 😉
Pilates stworzył swoją metodę, by rehabilitować żołnierzy. To właśnie oni jako pierwsi odkryli jej skuteczność. W zamyśle miała wspierać siłę, wytrzymałość, mobilność i ogólną sprawność fizyczną.
Fundamentem pilatesu jest kontrola ruchu, połączona z oddechem i uważnością. To nie tylko praca nad ciałem, ale i nad głową – wyciszenie, skupienie, połączenie z własnym ciałem. A same ćwiczenia, choć często wyglądają niepozornie, potrafią być naprawdę wymagające.
Głównie z marketingu i mediów. W latach 90., gdy pilates stał się bardzo popularny w USA, promowano go jako „lekki fitness dla kobiet”.
Kobiety częściej wybierały zajęcia grupowe, bo na siłowni bywały mniej pewne siebie – a dodatkowo same też często wierzyły w mit, że „trening siłowy jest dla facetów”. Panowie natomiast woleli „przerzucać ciężary”.
Tylko że… same bicepsy to nie wszystko. Równie ważne są silne mięśnie core, zdrowy kręgosłup i mobilność – a to właśnie daje pilates.

TAK! I nie tylko on. Wielu znanych sportowców korzysta z pilatesu, żeby wzmocnić mięśnie głębokie i zapobiegać kontuzjom. David Beckham, Mohamed Salah, LeBron James – oni wszyscy korzystają z tej metody.
Dlaczego? Bo pilates daje mężczyznom mnóstwo korzyści:
→ silne mięśnie core, które poprawiają wyniki na siłowni i w sporcie,
→ większą mobilność (często pięta achillesowa panów 😉),
→ prewencję kontuzji i redukcję bólu kręgosłupa,
→ równowagę mięśniową i lepszą postawę.
Ale to nie tylko „sportowy temat”. Pilates przydaje się też w codziennym życiu: mniej bólu pleców przy pracy za biurkiem, łatwiejsze zakładanie butów bez bólu w krzyżu, czy swobodna gra w piłkę z dziećmi.

Nie jest to jeszcze częsty widok, ale coraz częściej spotykam mężczyzn na macie. I szczerze? Bardzo mnie to cieszy.
W internecie można zobaczyć całe drużyny sportowców próbujących podstawowych ćwiczeń pilates – i zmagających się z nimi bardziej niż na treningu siłowym! Wpisz w wyszukiwarkę „soccer players vs pilates” i sam zobaczysz. 😅
Często najbardziej umięśnieni panowie mają problem z klasycznym teaserem, a to świetnie pokazuje, że pilates to nie „machanie nogą”, tylko solidny trening całego ciała. Można się spocić i poczuć mięśnie, o których istnieniu nie miało się pojęcia.
Czy mężczyźni powinni ćwiczyć pilates? Zdecydowanie tak!
Czy pilates jest dla każdego? Absolutnie tak!
Więc jeśli jesteś mężczyzną i czytasz ten artykuł – spróbuj. Odpal 15 minut pilatesu, a gwarantuję Ci, że poczujesz mięśnie głębokie tak, jak nigdy wcześniej.
👉 Zacznij od prostego treningu na moim kanale YouTube JUSTYNA_PILATES. Twój kręgosłup, stawy i całe ciało podziękują Ci za ten krok.
